W ostatnich miesiącach Google wprowadził szereg istotnych zmian w swoich środowiskach. Kilka tygodni temu pisaliśmy o usunięciu paginacji na stronach desktopowych. To nie koniec zmian, które obserwujemy w najpopularniejszej wyszukiwarce.
Google Maps od lat jest jednym z najpopularniejszych narzędzi do nawigacji i poznawania świata. Pomaga nam łatwo dotrzeć do celu, sprawdzić odległości, wyszukać interesujące nas lokalizacje. Jednak ostatnio użytkownicy zauważyli pewną zmianę w sposobie, w jaki Google prezentuje wyniki wyszukiwania związane z adresami.
Do tej pory użytkownik, wpisując adres w wyszukiwarce, miał możliwość wyboru mapy Google z widoczną lokalizacją. Dzięki temu szybko mogliśmy sprawdzić interesujący nas punkt na mapie, co było niezwykle wygodne, szczególnie dla osób planujących podróże lub poszukujących konkretnych lokalizacji. Obecnie po wpisaniu adresu w wyszukiwarkę pojawiają się wyniki wraz z miniaturową mapką Google. Problem w tym, że nie przekierowuje nas już do Google Maps.
Czym zatem jest ta zmiana i jak wpływa na użyteczność dla użytkowników? Czy jest to kolejny krok w ewolucji usług internetowych, czy też ograniczenie wyboru dla użytkowników?
Oficjalnie Google wskazuje, że stale dokonuje aktualizacji swoich usług i interfejsu, aby zapewnić lepsze doświadczenia użytkownikom. Wydawać by się mogło, że jest to część większego planu zmian, które mają na celu optymalizację sposobu prezentacji wyników wyszukiwania, w tym również tych związanych z lokalizacjami.
Patrząc na to od strony użytkownika, brak możliwości wyboru mapy Google po wpisaniu adresu będzie początkowo uciążliwy. Dla nich ta zmiana może oznaczać utratę wygody i szybkości, które były wcześniej dostępne. To może być korzystne dla samego Google, ale może ograniczać wybór i różnorodność dla użytkowników.
Jednym z kierunków, jaki mógł obrać Google, jest nakłonienie użytkownika do wykorzystania aplikacji Google Maps a tym samym ograniczenie wyboru konkurencyjnych serwisów z cyfrowymi mapami.
Pamiętajmy również, że istotne z punktu widzenia reklamodawcy są profile firmowe na mapach Google, gdzie prezentujemy zarówno lokalizację jak i szereg istotnych informacji o profilu działalności naszej firmy. Czy ta zmiana wpłynie znacząco na ilość i jakość wyszukiwania w najpopularniejszej wyszukiwarce? Zespół Media Maker będzie obserwować to zjawisko.
Wiele lat temu byliśmy przekonani, że wszystko, co jest w internecie, jest za darmo. To w głównej mierze dotyczyło filmów. To, jak błędne jest to myślenie, widzimy obecnie w szczególności na YouTube, gdzie ilość reklam znacząco wzrosła w ostatnich 12 miesiącach.
Nawet jeżeli nie płacimy fizycznie za dostęp do filmów na YouTube, to wirtualną opłatą są nasze dane, które serwis monetyzuje. W ostatnich miesiącach Google mocno pracuje nad promocją opcji Premium na YouTube – brak subskrypcji oznacza zalewanie użytkownika reklamami, których nie może pominąć. Model dla Google jest bardzo prosty, albo użytkownik zapłaci za subskrypcję, albo koszty poniesie…reklamodawca. Czy to spowoduje eksodus użytkowników z tego serwisu? Nie sądzę, ponieważ nie ma obecnie alternatywy dla tak kompletnego huba z filmami dla użytkowników.
Wzrost przestrzeni reklamowej to również sygnał dla nas, że trzeba stale uwzględniać ten kanał jako must have w komunikacji dla naszych klientów.
Kolejna ważna zmiana dotyczy umiejscowienia paska wyszukiwania. Domyślne ustawienia oferują pasek nawigacji na górze ekranu. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że pole z adresem strony i opcjami wyświetla się na górze ekranu, jednak przeniesienie go do dolnej części powinno znacząco ułatwić nawigację. Google kilkanaście miesięcy temu wprowadził taką funkcję, ale wymagała ona ustawienia tego po stronie użytkownika, o czym, jak się okazało, nie każdy wiedział. Na początek taką funkcję otrzymali użytkownicy Chrome na iOS.
Może się wydawać, że Google stale zaskakuje użytkowników zmianami. Patrząc w dłuższym okresie, jesteśmy jednak w stanie przewidywać, co nowego może pojawić się w narzędziach poszczególnych wydawców. Jeżeli szukasz wsparcia w tym zakresie to z chęcią możemy porozmawiać o możliwościach, jakie dają reklamodawcy wprowadzane modyfikacje.